Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom I-II.djvu/043

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lecz Pan Bóg przeinacza: On podarek bogacza
Swemu chwalcy przeznacza.

Więc się Szczudło rozczula, choć chromieje i kula,
Szedł dziękować do króla.

Król krzyknął: Precz beznogu! do kościelnego progu,
Dziękuj tam Panu Bogu!
 
Bo wstyd się w oczach zdradza, że nie królewska władza,
Lecz Pan Bóg wynagradza.

III.
Szczudło za swe dukaty wyniósł kościół bogaty,

Dał złote aparaty.

Zbudował dwa szpitale, i sam przy Bożej chwale
Żył pobożnie, wspaniale.

Aż syt Pańskiej opieki, poszedł na kraj daleki,
Królować z Nim na wieki.
 

28 maja 1846. Załucze.


DYFERENCYA.

GAWĘDA ZAŚCIANKOWA.



I.
Starzy szlachta tam pod miedzą

Na naradzie ważnej siedzą,
A wokoło młodzież wrząca
Tysiąc gniewnych słów wytrąca, —
Lud się na dwie strony dzieli.
Błyszczą ostrza karabeli.
Pan komornik z sznurem, stawa;
Woźny wznosi papier w górę,
Słowem, jakaś tu rozprawa,
I de hajda, i de jure.