Strona:Poezye (Odyniec).djvu/395

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A pytam pannę Lucię:
Nie miłeż to uczucie
Czuć się w domu królową i panią?
Pytam pannę Terenię:
Źleż to, na swe skinienie
Mieć wnet wszystko, co zechce? — A Manio

Nieraz ci, jestem pewny,
Śnią się wschodnie królewny,
Słoń za konia, i tron w palankinie! —
Otóż wszystko to prawie
Znaleźć możesz na jawie
W wsi litewskiéj, i w mężu Litwinie.

A cóż mówić o lidze,
O Jadwidze?... Lecz widzę,
Że dość tego, co rzekłem już wprzódy.
Mani, Tereni, Luci,
Nie dziwi już, ni smuci,
Że bez musu odbyły się gody.

1865.