Strona:Poezje Teofila Lenartowicza2.djvu/275

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Sułtanowi wiecznym stań się sługą.
Jak należy poczcij sądy boże,
Mocy bożéj człowiek nie przemoże.
Porzuć szablę, słuchaj dobréj rady,
I siądź z nami do wspólnéj biesiady,
Słodkiem winem zalejmy tę sprawę....

— Hej! ty winem chcesz zalać łzy krwawe,
Słuchaj Omer łatwo służyć wrogu,
Kto raz służbę wypowiedział Bogu,
Lecz kto wiernie po zakonie chodzi,
Temu godzić z Turkiem się nie godzi.
Nie kupić nas za wasze cekiny,
Serbskiéj duszy ze świętéj Serbszczyny.
Za którą Bóg płacił ze krwi swojéj;
Teraz Omer słuchaj rady mojéj...
Zbierz ty wszystkie swe Baszybazuki,
Bo je w polu serbskie zjedzą kruki. —
Słuchaj Omer ważna rzecz dla obu:
Nasz królewicz Marko już wstał z grobu.
W ciemnych grotach do dalekiéj drogi,
Stoi jego rumak skrzydłonogi,