Strona:Poezje Teofila Lenartowicza2.djvu/255

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na zachód światła rzuci w dolinę,
Jużci przybyło dnia na godzinę,
Na wschód potrzęsie garsteczką słonka,
Już na godzinę przybyło dzionka.

A potem kiedy dzień się rozpostrze,
Anioł przybiega ku drugiéj siostrze,
Która jak tylko nadciągnie zima
Pod swoim kluczem skowronki trzyma.
Więc gdy już słońca najdzie tak wiele,
Że na chrzcielnicę pada w kościele,
Wtedy ostróżna święta Agnieszka
Jednego ptaszka wypuszcza z mieszka.
Gdy nie powróci i znaku nie da,
Na ziemi widać, że już nie bieda,
Wówczas niebieskie brzęczą zawiasy
I ptastwo leci przeróżnéj krasy,
Nad świętą wieńcem zatacza koło,
A potem spada na nasze sioło.
A dzieci krzyczą ho! będzie lato,
Bo już śpiewają ptaki przed chatą.