Strona:Poezje Teofila Lenartowicza2.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CHATA POD ŚNIEGIEM.
Z prawdziwego zdarzenia.




Kto z Bogiem
To i Bóg z nim.


Byłoto w górach gdzie śniegi nie giną,
Bystra rzeczułka przepływa doliną,
Ponure bory czernią się w około,
W parowach rzeźka młódź huka wesoło,
A góry jeszcze, wierzchołki i brzegi,
Przeszłorocznemi obleczone śniegi;
Aż kiedy słońce ogniście dogrzeje,
Ów śnieg w szeroką rzekę się rozleje,
I lecąc z góry na chaty górali,
Czasami całą osadę zawali;
Co też jednego zdarzyło się lata,
Że się śnieżyskiem zasypała chata...