Strona:Poezje Michała Bałuckiego.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
W KOŚCIELE.


W cichym, prawie bezludnym kościele
Ksiądz mszę czyta za tych, co śpią w grobie; —
Ja, com lat się nie modlił tak wiele,
Do pacierzam złożył ręce obie.

Za umarłą łzy mi płyną skrycie,
Któréj anim widział, ani znałem,
Ach, bo ta nieznana dała życie
Téj, co dla mnie była życiem całém. —

Więc jak matkę ukochałem własną,
I w snach nieraz męczących, w noc ciemną
Widywałem ją łagodną, jasną,
Jako brzozę schyloną nademną. —