Strona:Poezje Michała Bałuckiego.pdf/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A lilije białe, senne
W księżycowéj drżą osłonie. —

A lilije senne, białe
Patrzą w gwiazdki migotliwe —
„Ale powiedz mi, o luba,
„Czy przysięgi twe prawdziwe?“ —

„Tak prawdziwe, mój kochany
„Jak, że w moich żyłach nie ma
„Ani kropli z krwi murzynów,
„Ni z plugawych żydów nie ma.“ —

— „Co tam żydy i murzyny“ —
Rycerz szepta coraz słodziéj —
I pod gęste mirtu cienie
Z Alkadego córką wchodzi.

Jakby mięką siatką jaką
Mirt w gałązki skrył ich gęste —
Ciche słowa i westchnienia,
I całusy słychać częste.