Wróć się, o Muzo, wróć i jak najwcześniej
Daj okup za to, coś tak roztrwoniła!
Zaśpiewaj uszom, chętnym twojej pieśni,
Niech się w niej ozwie dobitność i siła.
W lica mej lubej spojrzyj, niebios córo,
Czy ich nie zmarszczył wrogi Czas, a jeśli
Znać jego ślady, skarć go, niech twe pióro
Zabójczą wzgardę Czasowi nakreśli. Sławy mej lubej niezmarłe odgłosy Niechaj przeżyją ostrze jego kosy.
XII.
(Sonet 71).
O nie płacz po mnie, gdy umrę, gdy dzwony
Będą dla świata posępnym wyrazem,
Że już zeszedłem z niego umęczony,
Aby zamieszkać z najnędzniejszym płazem.
Czytając pieśń tę, zapomnij o ręce,
Co ją pisała; wolę w twej pamięci
Zgasnąć, niż myśleć, że utoniesz w męce,
Że się w łzach twoich me wspomnienie święci.
O tak, na rym ten patrząc, niech twa dusza,
Kiedy już będę porównany glinie,
Mego imienia z grobu nie porusza,
Niech miłość twoja wraz z mem życiem zginie. Nie chcę, by świat ten, słysząc twoje skargi, Szydem i drwiną wypełniał swe wargi.