Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/457

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy słońce chłonął morski wał,
Kuhulin z głową pochyloną stał...
Onąć lubaszkę śle Konkobar doń...
Słodko śpiewając, pieści jego skroń:
Próżne uściski, próżna słodycz warg!
Wówczas Konkobar z Druidami w targ:
«Kuhulin» — rzeknie — ten zdradliwy mąż,
Trzy dni w spokoju skuli się, jak wąż,
Potem się zerwie, wyciągnie swój kord
I na nas wszystkich krwawy spełni mord.
W podstępnych zaklęć wprowadźcie go czar,
Niech idzie zwalczać wód szumiących war».

Pod żywodrzewem chór Druidów stał,
W ręku rózgami olchowemi chwiał.

W trzy dni Kuhulin szedł w miesięczną noc
Nad brzeg samotny spróbować swą moc.
Z falą dni cztery ciężki toczył bój,
Potem go fala w grób porwała swój.