Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/211

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    podobnych zasłużona spada klątwa. Cierpią, ponieważ nikt nie poczuwa się do współżycia z nimi. Są zabici moralnie. Nie są ani przyjaciółmi, ani kochankami, ani ojcami, ani obywatelami świata, ani dobroczyńcami swojej ojczyzny. Byty czyste i szlachetne muszą ginąć wskutek namiętnej żądzy współżycia z innymi, skoro duch ich uświadomi sobie swoje osamotnienie wśród tych, którzy pragną żyć poza wspólnotą ludzką.
    Wszyscy inni, samolubni, zaślepieni i zatwardziali, należą do ciżby stworzeń, oglądających się tylko na dzisiaj; wśród nich szukać należy źródła wszelkiej niedoli i osamotnienia świata. Ludzie, nie kochający swych współbraci, żyją życiem bezowocnem i starości swojej haniebną gotują mogiłę.

    Szlachetni umierają młodo,
    A ci o sercu suchem, jako piasek,
    Spłoną do szczętu.
    Shelley.




    Powietrze, ziemio, morze, bracia moi!
    Jeśli mi w duszę wlała Macierz wasza
    Choć odrobinę dziecięcej pokory,
    Ażebym miłość waszą odczuł sercem
    l dar ten własną okupił miłością;
    Jeślim ukochał rosę porankową,
    Wonne południe i szkarłat zachodu
    I te północy uroczystą ciszę;
    Jeśli mi były drogiemi westchnienia
    Lasów jesiennych i zima, zdobiąca
    Całunem śniegu i lodów brylantem
    Nagie konary i trawy powiędłe;
    Jeślim się kiedy upajał pierwszymi