Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pieśń mi anielski pisze chór —
Luba ją przyjmie Hanna.




MARYJA Z GÓR.
 

O brzegi rzek, o szczyty gór
Wzdłuż zamku Montgomery!
Świeży wasz las, piękny wasz kwiat,
Blask waszych głębin szczery.
Tu lata cud najpierwej lśni
I tu najdłużej żyje,
Bom żegnał tu ostatni raz
Mą słodką z gór Maryję,

O jak tu drżał liść białych brzóz,
Jak kwitła tarń zielona,
Gdy w woniach tych, ukryty w cień,
Tuliłem ją do łona.
Mknął złoty czas i jej i mnie,
Gdym jasną oplótł szyję,
Boć ponad jaśń, nad życia czar
Wolałem z gór Maryję.

Śród przysiąg, łez, śród splotu warg
Czuleśmy się żegnali,
Wierząc, iż znów spotkamy się
Na życia błogiej fali.