Strona:Podróże Gulliwera T. 2.djvu/027

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

obudzony, patrzał długo na mnie i na całe otaczające mnie towarzystwo, aż sobie przypomniał przyczynę naszego przyjścia, o której go już przedtem uwiadomiono. Wyrzekł kilka słów, i natychmiast zbliżył się do mnie młody człowiek i uderzył mnie łagodnie w prawe ucho; lecz ja dałem mu przez znaki do zrozumienia, że wcale takiego instrumentu nie potrzebuję, przez co Król i cały dwór najgorsze o moim rozumie powzięli mniemanie. Król zadał mi kilka pytań na które odpowiedziałem we