Przejdź do zawartości

Strona:Podróże Gulliwera T. 1.djvu/295

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uwagą i zaczął lepsze niż przedtem mieć o mnie mniemanie.

Rozkazał mi ażebym mu dokładne rządu w Anglji uczynił opisanie, i lubo książęta zwykle uprzedzeni są na stronę swoich maxym i zwyczajów (co wnosi z moich opowiadań), będzie mu jednak bardzo przyjemnem usłyszeć coś godnego naśladowania.

Łatwo sobie łaskawy czytelnik wyobrazić może, jak gorąco życzyłem sobie mieć talent i język Demostenesa lub Cycerona, ażebym był w stanie głosić sławę mojej drogiej ojczyzny, w stylu jej zasług i szczęścia godnym.

Zacząłem moją mową do Króla opisując, że nasz kraj składa się, wyjąwszy liczne kolonie, z trzech Królestw pod jednym monarchą. Długo też mówiłem o żyzności ziemi i temperaturze naszego klimatu.

Potem nastąpił opis parlamentu angielskiego, składającego się z dwóch ciał prawodawczych. Izby wyższej i niższej. Że Izba wyższa, nazwana Izbą parów, składa się z najszlachetniejszego pochodzenia osób, najpiękniejsze posiadających dobra w całem państwie: że im najtroskliwszą dawają edukacyą tak w naukach jak w sztuke wojennej, aby się stali godnymi radzcami Króla, prawodawcami państwa, członkami najwyższego sądu, od którego nie można apelować: ażeby walecznością, postępowaniem i wiernością, byli zawsze obrońcami swego Króla i ojczyzny. Że ci mężowie są ozdobą i obroną państwa, godnymi następ-