Strona:Podróże Gulliwera T. 1.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

charakterach książąt i ministrów, niespodziewałem się jednak nigdy, ażebym w tak odległym kraju, rządzonym przez prawa, które zupełnie prawie europejskim przeciwne, tak smutnego ze skutków ich nabył doświadczenia.

Właśnie gdy się wybierałem w podróż do Króla Blefusku, pewna osoba wielkiej u dworu powagi, której znaczne uczyniłem przysługi, przyszła do mnie potajemnie w nocy, i nie mianując się weszła z lektyką do mego mieszkania. Lektykarzy odesławszy, lektykę z Jego Excellencyą schowałem w kieszeń mojej sukni, i kazałem jednemu poufałemu służącemu drzwi dobrze zamknąć a gdyby się kto o mnie pytał powiedzieć, żem słaby i spać się położyłem; poczem postawiłem lektykę na stole i sam przy nim usiadłem. Po zwyczajnych przywitaniach, postrzegłem że twarz Jego Excellencyi była bardzo smutna i niespokojność zdradzała. Gdy spytałem o