Strona:Podróż Polki do Persyi cz. II.pdf/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przez Persów, powiększy się za chwilę. Byłam zresztą o tem uprzedzona: w święto Ratmy król ofiarowuje każdej z zaproszonych na nie niewast sztukę złota wartości 20 franków.
Lecz o ile przestało mnie razić obdarowywanie temi pieniążkami wśród kwiecistych frazesów męża, mnie i mej córeczki przez różne, dom nasz nawiedzające ekscelencye, o tyle ta ceremonia szybkiego rzucania monety na złożone ręce kobiet przykro mnie dotknęła. Pragnęłabym teraz być ztąd daleko...
Nasr-Eddin przechodzi prędko, dając każdej sztukę złota, nie zatrzymując się na chwilę przy żadnej. Do nieznanych jeszcze wystosowuje parę tych zdań lakonicznych, których sekret uniósł ze sobą do grobu.
Ponieważ po raz pierwszy widzą zblizka mnie i moją córkę oczy monarchy, nie unikam elokwentnych specyalnie zapytań:
Femme de l’oculiste!
Oui, Majesté.
Sa fille?
Oui, Majesté.
Très bien, l’oculiste, très bien!..
Boże? jak on się boi długich frazesów! Złote monety upadają w nasze ręce, odziane wedle wymagań ceremoniału w czarne jedwabne rękawiczki. Oddycham; nie jestem stworzona do tych uproszczonych sposobów wymiany myśli.
Teraz kolej na żonę doktora, Francuza, bar-