Strona:Podróż Polki do Persyi cz. II.pdf/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mania przy nowej sposobności większego jeszcze „piszkieszu.”
Za najpiękniejszą z pomiędzy rezydencyj dostojników korony uchodzi w opinii Persów pałac Sadrah-Azama (wielkiego wezyra), zbudowany według planów improwizowanego architekta Francuza, przebywającego od lat wielu w Teheranie i szpecącego miasto w miarę sił i możności budowlami, mającemi pretensye do stylu i elegancyi. Poruczają mu również meblowanie tych pałaców, z czego wywiązuje się, wypełniając je szczytnie niegustownemi kapiącemi od złota konsolami, stołami, kanapami, fotelami, błyszczącemi lampami, mnóstwem żyrandoli i otchłanią szkieł różnokolorowych.
Jakkolwiek wielkiemu wezyrowi (ostatnio wpadł w niełaskę) nie można odmówić inteligencyi, a szczególniej sprytu dyplomatycznego, czyniącego zeń męża stanu w całem słowa tego znaczeniu — niepodobna przyznać mu najsłabszego wyrobienia smaku.
Z pałacu jego wyszłam zmęczona i przygnębiona. Olbrzymie salony o ornamentacyi europejskiej, wypełnione są najcałkowiciej bezstylowemi meblami. Nagromadził w nich najpospolitsze bronzy, najordynarniejsze terrakoty i kryształy, niebotyczne bukiety sztucznych kwiatów. Na wielkim stole jednego z salonów rozłożono setki kobiecych fotografii, pozwożonych z podróży po Europie, a zaopatrzonych w dedykacye i podpisy. Znajduję kilka polskich nazwisk. Nie powiem, by przyjemność sprawiło mi to odkrycie. Nieostrożne daw-