Strona:Podróż Polki do Persyi cz. II.pdf/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

który się na obszarze Persyi powtarza codziennie w niezliczonych przejawach od wieków już, od Cyrusa, czy od Daryusza...
Rdzeń charakteru narodowego pozostaje niezmieniony po przez czasy. Zastanawiam się tylko, po co obywateli Iranu kształcono, jak twierdzi Herodot, od 5 do 20-go roku życia w mówieniu prawdy? Nie nauczyło ich to nawet poszanowania dla danych przez się przyrzeczeń.
Do zacienionego wiekowemi platanami ogrodu Nigaristanu częste odbywałam spacery. W nim to uderzył mnie po raz pierwszy najzupełniejszy brak skrupułów „bagh-banów”[1], którzy spokojnie ogałacają klomby z najpiękniejszych nieraz kwiatów, wiążą je dość niefortunnie w bukiety i ofiarowują zwiedzającym ogród hanum-frengi. Rozumie się, że czuliby się mocno dotknięci, gdyby ta uprzejmość — kosztem ich panów — nie została opłacona hojnym piszkieszem.

Mają również zwyczaj częstowania melonem, herbatą; czasem w kobiałce, uplecionej z łozy wierzbowej, a wyłożonej winnym liściem, przynoszą młode ogórki, sałatę, owoce. Zadziwiają przytem chronicznem niezadowoleniem z otrzymanego datku: choćby najsuciej ich wynagrodzono, zachowują minę obrażonej godności, nie dlatego, by godność należała do liczby ich przymiotów, lecz że trzymają się zasady ukrywania zadowolenia w nadziei otrzy-

  1. Bagh-ban — ogrodnik.