Strona:Podróż Polki do Persyi cz. II.pdf/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rya. Mohammed-Szach, pierwszy król z dynastyi Kadżarów, chcąc wyrazić pewnemu europejskiemu malarzowi swe zadowolenie z wykonanego przezeń portretu, rozkazał posłać mu konia. Czterech „gulamów” przyprowadziło więc do artysty z wielkiemi honorami stare okulałe zwierzę. Lecz służący jego, znając swych współrodaków, wybuchnął na widok biednego Rossynanta potokiem najstraszliwszych obelg i odmówił stanowczo przyjęcia go do stajni swego pana. „Gulami” wysłuchali wymysłów z największą flegmą i zawrócili z kulejącą szkapą do stajen królewskich. Po paru godzinach zjawili się ponownie z bardzo pięknym wierzchowcem i pokorną miną ludzi przeświadczonych, że obdarowany „frengi” musi być ważną figurą, jeśli jego służący obszedł się z nimi tak obcesowo. W tej anegdocie maluje się cały Pers dzisiejszy, tak jak Pers z przed wieku i z przed wieków: podstępny i przebiegły, a zarazem bezgranicznie naiwny.
Ofiarowuje jeszcze szach wiernym swym poddanym tak zwane „kalaaty.” Nie zdaje mi się, by tym prezentem obdarzani byli „frengi”.” Najzwyczajniejszy „kalaat” polega na zwierzchniej sukni z mniej lub więcej cennej materyi, okładanej sobolami. Kompletny „kalaat” przedstawia się o wiele bogaciej, składa się nań suknia, złoty łańcuch, sztylet lub szabla, drogie futra. Niewiele rzeczy zmienia się w Persyi z biegiem czasu, obniża się wszakże skala hojności monarszej i takie „kalaaty” stają się coraz rzadsze.
Oto jak opisuje Morier (Second voyage en Per-