Strona:Podróż Polki do Persyi cz. II.pdf/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jącego bogato pod tem słońcem, jeżeli tylko człowiek zechce mu dopomagać wodą.
Dojrzewają pod niem granaty, figi, pomarańcze, cytryny, daktyle, trzcina cukrowa, niezliczone odmiany winogron i wszystkie prawie owoce stref naszych. Na południu ścielą się bezbrzeżne pola róż, z których ciągną wonną esencyę i olej różany. Na południu też i w Gilanie zaprowadzona jest kultura jedwabników; drzewa morwowe rosną na rozległych przestrzeniach. W pewnej części Gilanu, około Rudbaru, znajdują się jedyne w Persyi gaje oliwne, dostarczające dość znacznej ilości oliwek. Mazenderan zaopatruje w ryż kraj cały. Mnóstwo pól obsiewanych dawniej zbożem, przeważnie pszenicą, idzie obecnie pod uprawę maku. Opium stanowi jeden z głównych produktów wywozowych Persyi.
Armeńczycy na dość szeroką skalę, choć w bardzo pierwotny sposób, wyrabiają wino, którego jednakże nie eksportują zupełnie. Za najlepsze uchodzą wina z Kasbinu, Ispahanu i Szirazu, białe i czerwone, nadzwyczaj silne i odurzające.
Od Khoj do Teheranu nie widziałam jednego lasu iglastego ani liściastego. Niema ich też w okolicy miasta, ani w całym Szymranie. Zato prowincya Gilanu, przesiąknięta wilgocią, siedlisko febry błotnej, przedstawia istny las dziewiczy, las odwieczny o chorobliwie wybujałej roślinności stref gorących. Gałęzie mimozy, wyrosłej do kolosalnych rozmiarów, plączą się z konarami figowca, potężne paprocie wznoszą wysoko rozłożyste liście, naokół pni stuletnich wije się wino. Ma-