Strona:Podróż Polki do Persyi cz. I.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wykształcenia zawodowego. Kiedy więc w r. 1894 perskie ministeryum oświaty postanowiło utworzyć w kraju coś w rodzaju szkoły okulistycznej i poszukiwano odpowiedniego kierownika, zwrócono się przedewszystkiem do dawnego lekarza szacha. Organizacya całej instytucyi i edukacya przyszłych sław lekarskich zrazu trwać miała dwa lub trzy lata. Dr Gałęzowski na stanowisko to polecił swego asystenta, doktora Ratulda, który też, nie wahając się długo, po przeprowadzeniu bezpośrednich rokowań z ministrem oświaty Mehbere-Dowleh, pożegnał paryzkich pacyentów i wyruszył w podróż z żoną i sześcioletnią córeczką. Nadmienić tu jeszcze należy, co zresztą autorka szeroko opisuje w swej „Podróży,” że państwo Ratuldowie do tego kraju, zabitego deskami przesądów religijnych i innych od reszty świata cywilizowanego, jechali drogą nie najłatwiejszą, utartą po części przez Europejczyków, ale owszem, najbardziej mozolną i niebezpieczną. Drożynami, po których drepczą karawany mułów i wielbłądów, jak za czasów biblijnych, przedzierać się musieli przez góry Małej Azyi, przez niedostępne skały Kurdystanu, podminowanego nadto w tej właśnie chwili fermentem nienawiści plemiennych. — Echa rzezi armeńskich, odgłosy okrutnych mordów, łuny oddalonych pożarów towarzy-