Ta strona została uwierzytelniona.
I zwraca się z długą przemową do dzikiej postaci, o grubo wyciosanych rysach i olbrzymich sumiastych wąsiskach. Lecz z pod krzaczastych brwi patrzą dobre oczy.
Już usadowiliśmy się, już furgon rusza. Tomczyk idzie za woziskiem i krzyżem nas żegna.
— Niech was Przenajświętsza Panienka ma w swej opiece. Niech was Bóg prowadzi!
Oczy mgłą mi zachodzą.