Strona:Podróż Polki do Persyi cz. I.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wyratowała nas energiczna interwencya majora tureckiego. Ale o tem dalej.
Zaledwie powracamy z wizyt, już nas rewizytują. Persowie zjawiają się w otoczeniu szeregu służących, z których jedni idą przed panem, torując mu drogę przez tłum, drudzy posuwają się z tyłu. Służba zatrzymuje się u progu; goście wchodzą, zdejmując obuwie, a zachowując czapki. Mahometanie, Turcy czy Persi, o ile tylko strzegą dawnych tradycyj, rozstają się z obuwiem, wchodząc do mieszkania. Co prawda, najbiedniejsze domostwo w Persyi — nie wiem jak w Turcyi — wysłane jest, jeśli nie dywanami, to choć matami. Te zaś najzupełniej są niezbędne, zważywszy, że drewniana posadzka stanowi dotąd zbytek bogaczy i legacyj państw europejskich. Ogólnie służy za podłogę bita ziemia. Biedacy kładą na niej matę; ludzie średniej nawet zamożności przykrywają matę dywanem, po którym nie jest ostatecznie zbyt przykro stąpać bez obuwia.

Pod kholą wygalają Persowie całkowicie głowę, pozwalając włosom rosnąć tylko z boków i z tyłu. O ile wydają mi się pięknymi w czapkach, o tyle brzydcy są bez nich: naga czaszka świeci arcynieestetycznie. Zarówno mężczyzni, jak kobiety farbują ogólnie włosy za pomocą heune[1] na czarno--

  1. Lawsonia — roślina, z której liści robią odwar, zwany heune, zabarwiający włosy i paznogcie na żółto-pomarańczową barwę; domieszka liści indygo wytwarza kolor czarny