Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 149.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kołach objeżdżało wszystkie sioła. A gdy przed który dom przybyła, pokazując zapytywała: Co robicie? — Gdy odpowiedziano: Nic nierobimy, tylko Boga chwalimy; — ponurym dodawała głosem: — Chwalcież go na wieki i w tym domu zaraz niepanowała. Gdy wieczorem gdzie przybyła, a na zapytanie: czy śpicie? odpowiadano: Śpiémy. — Wtedy rzekło: śpijcież na wieki! i całe wymierało domostwo.


133. Miłosław zabezpieczony od morowego powietrza.

Za dawnych czasów, kiedy morowe powietrze sprzątało w Wielkopolsce tysiącami ludzi i już ta plaga zbliżała się do Miłosławia; znalazł się jakiś pobożny starzec, który poradził oborać miasto i wieś przyległą Kembłów, pługiem, ciągnionym przez dwoje ciołków, które krowa na raz urodziła, a poganianym przez dwóch parobków także bliźniąt. Skoro to się stało, morowe powietrze choć naokoło sprzątało ludzi, do Miłosławia nieprzyszło i nigdy go nienawiedzi.


134. Zemsta czarownicy.

Pewna gospodyni była czarownicą. Parobek służący u niéj wiedząc o tém, a przytém ciekawy, jakim sposobem czarownica leci na Łysą górę, we czwartek położył się na ławie przy kominie, udając chorego. Czarownica sądząc, że parobek śpi, wysmarowawszy się maścią, dosiada na pomiotło i wylatuje kominem! Widział to, a chcąc doświadczyć prawdy, zostawioną maścią wysmarował żarna, które natychmiast wyleciały tąż samą drogą; nie przestając na tém, posmarował cielę, lecz i to z wielkiém zadziwieniem jego wyleciało za żarnami. Już teraz dostatecznie