Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 136.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żnych postaciach, najczęściéj w bieli lub kapturze mnisim. Jeżeli o nim mówiono, wnet go i obaczyć można było. Ginął we wodzie; wszedłszy w nią rozpostarł kaptur i płaszcz mniszy nad falą i powoli malał, aż zniknął z oczu. Był to jakiś pokutujący mnich, który uciekłszy z klasztoru, przez zbójców zabity został. Widywano go przebranego za kobietę w szlacheckim stroju; nic niemówił, nic złego nikomu niewyrządził. Ostatni człowiek, który go widział, krzyknął przelękniony: Wszelki duch chwali Pana Boga! na co mnich odpowiedział: — i ja chwalę. — To wymówiwszy zniknął i odtąd niewidziano go więcéj. Kiedy się jeszcze pokazywał, gdy go kto o co zapytał, nie odpowiadał, tylko kiwnął głową, lub ręką.


115. Głowa błąkająca się.

Na polanie zwanéj: Kamieniska Jaworzyna, zabił watażka zbójców jednego ze swoich podwładnych, a to przez zazdrość za jego zręczność w skakaniu, strzelaniu, szybkości, urodzie i odciął mu głowę; od tego czasu głowa ta, z niezmiernie długiemi włosami ukazuje się na téj polanie i chociaż ją wezmą i rzucą gdzie daleko w parowy, zawsze napowrót wraca.


116. Djabeł cechujący jawory.

W bukowinie łopuszańskiéj pod Kluczkami widziano w dzień ŚŚ. Piotra i Pawła, jak się pokazał djabeł ubrany po niemiecku, jak przeszedł pomiędzy statek i rąbał jawor; późniéj, ktokolwiek chciał to drzewo zrąbać, niezawodnie okaleczył się i musiał pracę zaniechać. Nie jeden tak napiętnowany jawor znajduje się w górach, dla tego górale bardzo się strzegą, zwłaszcza pierwszych dni po ŚŚ. Piotrze i Pawle rąbać takie drzewa.