Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 116.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rozmowy i za to téj jeszcze umrze nocy, a my będziemy go wieźli jutro do grobu.
Nazajutrz odbył się pogrzéb gospodarza i para siwych, najładniejszych wołów odwiozły go na smętarz.


90. Niedźwiedź.

Kiedy jeszcze Chrystus ze Św. Piotrem po ziemi chodzili, jeden młynarz chcąc się przekonać, czy Chrystus był prawdziwym Bogiem, ukrywszy się pod mostem, na przechodzących wyskoczył, w chęci nastraszenia. Chrystus rzekł wtedy: „Ty, co chcesz straszyć, bądź straszydłem dla ludzi” — i zamienił go w niedźwiedzia. Taki więc jest początek tego dzikiego zwierza, który raz pierwszy pokazał się na ziemi, zachowując w łapach przednich kształt ręki człowieka.


91. Król wężów.

Opowiadają wiele o jego nadzwyczajnéj piękności, o mieniących się barwach i o grzebyku diamentowym na głowie. Napastowany, wydaje gwizd donośny i wnet ze wszystkich stron zlatują mu tłumy wężów na pomoc. Zdarzyło się, iż pewien pastuszek widując czasami tego króla wężów i dziwiąc się diamentowéj jego koronie, umyślił zdobyć takową. Jakiegoż więc używa fortelu? Oto ukręcił sobie potężny bicz, osadził na gibkiém biczysku i wysmarował smołą; tak przygotowany czatuje na króla wężów. Niedługo widzi, jak ku niemu sunie; kitka diamentowa trzęsie się do słońca, pastuch poskoczył, zaciął biczem i zerwał kitę, która przylepiła