Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 111.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zickiego, patrzaj, oto są wszystkie twoje grzechy od samego urodzenia; oto wszystkie twoje ulubione zabawy. Teraz na sługę swego wołasz, a wczoraj czyż nie za toś go bił, że poszedł na nieszpory?
Tak przypomniawszy mu wszystkie jego nieprawości, bierze z powozu wędzonego karpia i dając Brzezickiemu mówi:
— Jedz z swymi półkownikami, (to jest: z Poniatowskim, Umichowskim i Kresą).
Ci ichmościowie, Bóg wie, jakiéj wiary byli, każdy swoję miał. Tymczasem kur zapiał i wszystko zniknęło; nasz junak ni żywy, ni martwy, dnia się doczekał, i jak tylko rozedniało, poszedł do księży Bernardynów i niewychodził z klasztoru dwa tygodnie; spowiadał się, przyjął komuniją i wszystko było próżno, dokąd się uda, zawsze mu djabeł przed oczyma w rozmaitych postaciach, to psem się przerzuci, to kotem; nigdzie niemiał pokoju. Exzorcyzmy czytali nad nim kapłani i zarzekał się pić wódkę, nic niepomagało; nakoniec zaledwie upamiętał się w pół roku.


86. Duchy familijne.

Kiedy Rej był posłem do Szwecyi, zachorował mu stangret jego kochany, którego zachorzałego zostawił u pewnego szlachcica, mając go odebrać powracając nazad do Polski. Chory ten leżał w jednéj izbie pustéj, a kiedy go gorączka ominęła, usłyszał muzykę jakąś pięknie grającą; rozumiejąc, że to tam w inszych pokojach grają, leży, aż tu z myszéj jamy wyskoczy jeden chłopek maleńki, po niemiecku ubrany, a za nim drugi i trzeci, a potém i damulki; muzykę téż coraz to lepiéj słychać i poczną tańczyć po izbie. Ów stangret w okrutnym był