Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 097.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tany na co? odpowiedział: Tak długo ściślejsza nasza obserwancya trwać będzie, jak długo to drzewo kwitnąć i trwać będzie. Gdy zaś zacznie usychać, będzie to znakiem upadającéj obserwancyi. I dziwna to jest rzecz, że, choć ta sosna więcéj, niż od sta lat zasadzona, jednak ani do zbytniéj wysokości wyrosła, ani dotąd nieusycha, choć w tymże ogrodzie przez srogie mrozy, już nieraz wszystkie inne drzewa poschły. Dla czego ta sosna zawsze kwitnąca zowie się Sosną brata Piotra.


73. Wizerunek Zbawiciela w trybunale lubelskim.

W sali sądowéj w Lublinie stał krzyż kamienny z wizerunkiem Zbawiciela, a nad nim był napis wielkiemi złotemi literami: Justitias vestras judicabo. Osobliwość tego wizerunku ta była, iż Chrystus Pan miał twarz odwróconą i rysów jéj niemożna było widzieć; jednakże snycerz niebył go tak wystawił, ale pewien wypadek stał się przyczyną téj zmiany. Była wdowa szczupłego miana, uciśniona procederem przez jakiegoś magnata. Jéj sprawa była, jak bursztyn czysta, ale magnat zobowiązawszy wszystkich członków trybunału, zyskał dekret wbrew prawu i sumieniu. Gdy go ogłoszono, nieszczęśliwa wdowa wyrzekła na cały głos w izbie: żeby mię sądzili djabli, sprawiedliwszy byłby dekret. A że sumienie kłuło nieco deputatów, na roki jéj niepozwano i wszyscy udali, jakoby jéj niesłyszeli, z czém się odezwała; i że to było pod koniec sessyi, porozjeżdżali się marszałek i deputaci tak duchowni, jako i świeccy; została się tylko kancellarya i pisarze trybunalscy. Aż tu zajeżdża