Strona:Podania i legendy polskie ruskie litewskie (Lucjan Siemieński) 047.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się podnosił i znowu pokładał, jęczał i wzdychał, około stojącym bardzo strasznym, z dopuszczenia Boskiego, czyli z czartoskiego naigrawania. Czemu, gdy wielu niewierzyło, w dzień sam pogrzebu, gdy Czerńcy służbę zaczęli, podniósł do góry ręce, z których bardzo obficie krew płynęła. Co lud wszystek obaczywszy, zdumiał się drząc od bojaźni; a gdy trzy razy trup zawołał: Uciekajcie! uciekajcie! uciekajcie! — wszystek lud strwożały ze swym pryncypałem Chmielnickim, który przytém był i na to patrzył, z cerkwi uciekł, w tém się cerkiew zapaliła i tak godny sprawom swoim pogrzeb Złotaryńko odebrał w ogniu.


16. Królowa Baltyku.

W głębinie wód Baltyku wznosił się za dawnych czasów pałac królowéj Juraty. Ściany tego pałacu były z czystego bursztynu, progi ze złota, dach z łuski rybiéj, a okna z dyamentów. Razu jednego rozesłała królowa wszystkich szczupaków z listami do najznakomitszych bogiń Jury[1], prosząc do siebie na gody i spólną poradę. Nadszedł dzień naznaczony i zaproszono boginie przybyły: wtenczas królowa otoczona przydwornym orszakiem, ukazała się w sali, uprzejmym ukłonem powitała gości i zasiadłszy na bursztynowym tronie, tak mówić zaczęła: Miłe przyjaciółki i towarzyszki moje! wiécie to dobrze, iż wszechwładny mój ojciec Praamżimas, pan nieba, ziemi i morza, mojéj opiece i władzy poruczył te wody i wszystkich mieszkańców w nich będących; same byłyście świadkami moich łagodnych i szczęśliwych rządów. Ża-

  1. Tak się nazywa morze u Litwinów; brzegi zaś, pojuris.