Strona:Pochowany żywcem (1907).djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szeństwa: nikt nie pouczył go, jak żyć powinien i bać się Boga, pamiętać na swoją duszę i na wieczność. Kiedy wyrósł na tęgiego i zdrowego młodzieńca, wzięto go do wojska.
Po trzech latach, uwolniony od wojska, powrócił do domu i rozpoczął grać rolę wielkiego pana. Krewni i znajomi podziwiali i chwalili tęgiego i zgrabnego żołnierza i nie wiele sobie robili z tego, że często przychodził do domu pijany; mówili sobie: „Ot, żołnierz, musi się przecież ucieszyć z kolegami.“ Lecz tej uciechy było już za dużo. Kiedy przychodził do domu pijany, hałasował, przeklinał, nawet rodziców, że mu mało dają pieniędzy. Teraz ojciec począł mu czynić ostre wymówki, lecz to nietylko nie poprawiło syna, ale czyniło go dzikszym i gorszym. Aby uniknąć nieustannego kłopotu w domu, matka podsuwała cichaczem synkowi pieniądze. Gdy to ojciec spostrzegł, począł bić żonę i coraz więcej oddawał się pijaństwu ze zmartwienia. „Dla takiego nicponia — mówił — mam ja pracować! więc nie będę.“ Gospodarstwo zaczęło upadać. „Ożeńcie go“, — mówili sąsiadzi — „a ułagodzi się i poprawi.“ Rada ta przypadła do smaku rodzicom; kazali synowi poszukać sobie panny. Udało mu się. Piękna, a nawet zamożna dziewczyna obiecała mu swą rękę; nareszcie czas wesela został oznaczony. Smutne to jest, niestety, zjawisko wśród naszego ludu, że choćby młodzieniec był pijakiem i przestępcą Bożych przykazań, rodzice jednak nie zważają na to, ale mu chętnie oddają córkę, łudząc się jakąś poprawy nadzieją.
Raz chciał nasz młodzieniec odwiedzić swą narzeczoną z muzyką dla większego szyku. Na to zażądał od ojca pieniędzy; lecz gdy mu odmówił ojciec, a matka natenczas nie miała, wykradł po cichu owoc, sprzedał go, a za otrzymane pieniądze hulał całą noc z towarzyszami w karczmie. Nad ranem powstała między nimi bójka. Pijany młodzieniec przebił nożem najlepszego przyjaciela szynkarza; cały pokrwawiony wyleciał z nożem w ręku jak szalony i pobiegł prosto