Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Ta łza...



Ta łza, co z oczu twoich spływa,
Jak ogień pali moją duszę;
I wciąż mnie dręczy myśl straszliwa,
Że cię w nieszczęściu rzucić muszę,

Że cię zostawię tak znękaną,
I nic z win przeszłych nie odrobię —
Ta myśl jest wieczną serca raną
I ścigać będzie jeszcze w grobie.

Myślałem, że, nim rzucę ziemię,
Twoich nieszczęść szala się przeważy,
Że z ramion ciężkie spadnie brzemię,
I ujrzę radość na twej twarzy.

Lecz gdy los na to nie dozwoli,
Po cierniach w górę wciąż się wspinaj:
A choć winienem twej niedoli,
Miłości mojej nie przeklinaj!