Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Więc drzewa obdarte z liści
Na jego ciemną koronę
Patrzą się okiem zawiści,
Głowami trzęsą zdziwione...

Próżno głowami nie trzęście,
Wy, nagie, bezlistne gaje!
Przemija rozkosz i szczęście, —
Boleść niezmienną zostaje.