Strona:Pisma pośmiertne Franciszka Wiśniowskiego.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lecz nie zbaczał z tych pięknych celów przyrodzenie,
Gdy słońca rozognione ślą smierć i zniszczenie,
Kiedy trzęsienia ziemi lub zburzone wody
Pochłoną miasta, całe zatopią narody?
„Nie, mówią nam, przyczyna piérwsza, doskonała,
„Nie przez szczególné prawa, lecz ogólné działa,
„Wyjątki u niéj rzadkie, odmian znajdziem mało,
“Wreście, cóż doskonałość w podziele dostało?
Zacóż więc w człeku tylko chcemy wyłączenia?
Jeśli prawda że szczęście ludzkiego plemienia
Wielkim zamiarém władzy iest rządzącej światem,
Błądzi zatém natura, i człek błądzi zatém;
Równie bowiem do tégo służyć muszą końca
Ciagły bieg żądz człowieka, dżdżów i blasku słońca;
Rownie przyjemnéj wiosny, chwil trzeba pogodnych,
Jak ludzi zawsze skromnych, rozsądnych i zgodnych.
A jeśli wyrok nieba w niczém się nie zmienia,
Czy mor wyplenia ziemię, czy burzą trzęsienia;
Dlaczegoż zniszczyć jego miałyby zamiáry
Rospustné Katyliny lub dumné Cezary?
Ta ręka, co rażącym ogniem w chmurze błyska,
Dmie wichry, burzy morze, i pioruny ciska,
Dziką wściekłością duszę zapala Nerona
Lub śle na chłostę ludów młodego Amona.
Pycha to pycha wprawia w błąd rozum człowieczy:
Sądźmy równie moralać, ich fizyczné rzeczy:
Zacóż w tych uniewinniać, w tamtych skarzyć Nieba?
W obu im skromnie poddać nasz rozum potrzeba.
Lopiéj może w mniemaniu naszém zdać się będzie,
Żeby zgodnosć i cnota panowały wszędzie,
Żeby wiechry powietrza i wód niezwruszały
By żądze spokojności duszy nie mięszały:
Lecz te ognie, trzęsienia, te burze, powodzie
Niezgodą swą, świat cały utrzymują w zgodzie,
A wiecznym przemian czasu toczące się kołem,
Burzliwe żądze, życia są w człeku żywiołém.