Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

światem, nie mogła być śmiesznym nosem oszpecona.
Fakt jest niezbity, że Cezar kochał Kleopatrę; boski Juliusz przekroczył już był pięćdziesiątkę, syt był sławy i rozkoszy, wyczerpał wszystkie silne wzruszenia i radości, które życie dać może, wytworna twarz jego przybrała już spokojną bladość marmuru. Zdawać by się mogło, że dla takiego człowieka pozostało już życie umysłowe; jednak wbrew temu, co o tem mówi Mommsen, Cezar kochał Egipcyankę do szaleństwa. Bo szaleństwem było sprowadzać ją do Rzymu, a większem jeszcze wznosić jej posąg, jako bóstwu, w świątyni Wenery. Wśród ogrodów Cezara, położonych na prawem wybrzeżu Tybru, Kleopatra zajmowała willę z synem swym i dworem; dyktator zamieszkiwał w jednym z gmachów publicznych na Drodze Świętej, ale często odwiedzał willę, do której schodzili się też i jego przyjaciele. Tam Marek Antonius po raz pierwszy ujrzał Kleopatrę. Przyjmowała także Attyteusa i Cycerona, pogodzonego z Cezarem. Cycero był wielkim amatorem ksiąg i zabytków; skarby te były