Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 81.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  150  —

papieru wyszło tyle, że na ten widok właściciele papierni wykonali z radości taniec dzikich, — ponieważ zaś konsumcya papieru jest dowodem wyższości społecznej, zatem nieprzyjaciele Słowian mieli jeszcze dowód, żeśmy nie tacy owacy.
Spis jednodniowy nie jest dotąd ogłoszony, ale ukończony. Pisma humorystyczne przepełnione są epizodami z działalności delegatów. Podobno faktem jest, że młodsi i przystojniejsi delegaci zdołali zebrać daleko więcej i daleko dokładniejszych wiadomości. Przyjmowano ich i rozmawiano z nimi chętniej. Przypuszczają wszelako, że informacye, jakich im udzielały mieszkanki Warszawy o swoich latach, są stanowczo błędne. Ale podobno nie było sposobu wydobycia prawdy — i żadne zaklęcia nic nie pomagały.
Słyszałem także, że w niektórych moich kolegach budziło śmiech politowania następujące zestawienie rubryk: 1-o stan i zajęcie, 2-o czy umie pisać? Kto pod rubryką: zajęcie — napisał: literat — temu drugie pytanie wydawało się nonsensem, a jednak nie jest to tak głupie pytanie, jakby się mogło zdawać; nie chcę wszelako dłużej zatrzymywać się nad tym drażliwym przedmiotem, bo narobiłbym sobie nieprzyjaciół. Jeśli spis nie będzie tak dokładnym, jakby sobie należało życzyć, to z tej przyczyny, że jednak nieoświeconym klasom