Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 77.djvu/021

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sunkach ze światem jest moralistą. Świat wyobraża sobie jako jedno szerokie pole walki z namiętnościami. Co płynie z ducha, jest dla niego świętem, niepokalanem, wiecznem, co z materyi — marnem i przemijającem w czasie. Stąd wynika ów rozbrat między życiem wewnętrznem, a zewnętrznem, który widzi wszędzie, którego dopatruje i w sobie, wołając w sonecie IV:

»Niedosyć na tem, o nasz możny Panie!
Ten nasz dom, ciało, dla zbiegłych lubości
Niebacznie zajźrząc duchowi zwierzchności,
Upaść na wieki żądać nie przestanie.
Cóż będę czynił w tak straszliwym boju,
Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie?«


Albo w owych prześlicznych słowach sonetu I, gdzie mówi:

»A ja co dalej, lepiej cień głęboki
»Błędów mych widzę, które gęsto jędzą
»Strwożone serce ustawiczną nędzą
»I z płaczem ganię młodości mej skoki.
»O moc, o rozkosz, o skarby, pilności, (starania)
»Choćby nie darmo były, przedsię szkodzą,
»Bo naszę chciwość od swej szczęśliwości
»Własnej, (co Bogiem zowiemy) odwodzą.
»Niestałe dobra, a stokroć szczęśliwy,
»Który tych cieniów wczas ma kształt prawdziwy«.


Charaktery takie, w których obok głębokiej uczuciowości, widać skłonność do rozmysłu i refleksyi, są nader ciekawymi objawami w dzie-