Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 37.djvu/081

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Powiadam: literatura sytych próżniaków!
A Porzecki znów odkrył Amerykę:
— Każdy stan ma swoje obowiązki i swoje przyjemności — rzekł. — Ja mam dwie namiętności: politykę i fotografię.
Lecz obiad zbliżał się ku końcowi — i w kwadrans później wszyscy przeszli do przyległego saloniku na kawę. Pani Elzenowa zapaliła cieniuchnego papierosa i, wsparłszy się wygodnie o poręcz fotelu, założyła nóżkę na nóżkę. Zdawało się jej, że pewne zaniedbanie powinno się podobać Świrskiemu, jako artyście i trochę cyganowi. Że jednak była stosunkowo nizkiego wzrostu i nieco szeroka w biodrach, przeto przy skrzyżowaniu nóg, suknia jej podnosiła się zbyt wysoko. Młody Kładzki upuścił zapałkę i począł szukać jej na ziemi tak długo, że radca stryj trącił go nieznacznie w bok i szepnął z gniewem:
— Jak ci się zdaje: gdzie ty jesteś?
A młody szlachcic wyprostował się i odszepnął:
— Właśnie, że nie wiem.
Pani Elzenowa wiedziała z doświadczenia, że mężczyźni, nawet dobrze wychowani, gdy tylko choć trochę mogą sobie pozwolić, stają