Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



JAMIOŁ.
OBRAZEK WIEJSKI.

W miasteczku Łupiskórach, po pogrzebie Kalikstowéj były nieszpory, a po nieszporach zostało jeszcze kilkanaście bab w kościele, by odśpiewać resztę pieśni. Była godzina czwarta po południu, ale że w zimie o czwartéj mrok pada, w kościele więc było ciemno. Szczególniéj wielki ołtarz tonął już w głębokim cieniu. Dwie jeszcze tylko świéce paliły się koło cyboryum, ale migotliwe płomyki ich zaledwie trochę rozświecały złocenia drzwiczek, i nogi zawieszonego wyżéj na krzyżu Chrystusa, przebite ogromnym gwoździem. Główka tego gwoździa wyglądała jak wielki punkt błyszczący w ołtarzu. Z innych świéc, dopiéro co pogaszonych, snuły się pasemka dymu, napełniając miejsce za stallami czysto kościelnym zapachem wosku.
Dziad i mały chłopak kręcili się przed stopniami ołtarza. Jeden zamiatał, drugi ściągał ze stopni dywan. W chwilach, w których baby przestawały śpiéwać, słychać było gniewliwy szept dziada, wymyślającego na chłopaka, albo stukanie do zasnutych śniegiem okien wróbli, którym było na dworze zimno i głodno.