Ta strona została uwierzytelniona.
Józwowicz.
Antoni! Choćbym tam miał przepaść, krokiem się nie ruszę. Nie mogę i nie pojadę.
Antoni.
...Tak?...
Józwowicz.
Tak jest!
Antoni.
A! no, to rób co chcesz. Dobrze! winszuję (chodzi po pokoju, po chwili wkłada ręce do kieszeni i staje przed Józwowiczem). Co to wszystko znaczy?
Józwowicz.
To znaczy, że muszę tu być. W téj chwili Drahomir z Pretwicem stoją naprzeciw siebie z bronią w ręku. Gdyby wiadomość doszła o tém niespodzianie do księżniczki, mogłaby ją życiem przypłacić.
Antoni.
Strzelają się?
Józwowicz.
Na śmierć i życie. Za chwilę będzie tu wiadomość, który z dwóch zginął (chwila milczenia).
Antoni.
Józwowicz! kto to wszystko zrobił?
Józwowicz.
Ja! Zgniotłem tych co mi stawali w drodze, i zgniotę zawsze. Masz mnie, jakim jestem.