Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Jerzy.

(po chwili) Zgoda! dobrze. Oby Bóg dał, żeby tam nie było winy. Dziękuję ci, ale ty mnie nie opuszczaj teraz.

Józwowicz.

Słowo jeszcze. Cokolwiek zajdzie, nikczemnymbyś był, gdybyś wybuchem przy niéj naraził jéj życie.

Jerzy.

Zgoda, chodźmy.

Józwowicz.

Powyprawiam jeszcze wszystkich. Będą tu sami.

Jerzy.

Gdzie pójdziemy?

Józwowicz.

Na ganek ogrodowy.

Jerzy.

Niech Bóg zmiłuje się nademną i nad niemi.

Józwowicz.

Ty masz gorączkę. Trzęsiesz się jak w febrze....

Jerzy.

Ścisnę chustkę ustami. Więc tam, z ganku?

Józwowicz.

Tak, między cyprysami.

Jerzy.

Brak mi tchu. Tu się ktoś zbliża. Chodźmy.