Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ko, to zapadały w dół, to chwiały się na prawo i na lewo. Skawiński zeszedł do swéj izby. Burza poczęła wyć. Tam na dworze ludzie na owych okrętach walczyli z nocą, z ciemnością, z falą; w izbie zaś spokojnie było i cicho. Nawet odgłosy burzy słabo przedzierały się przez grube mury, i tylko miarowe tik-tak! zegara kołysało utrudzonego starca jakby do snu.