Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

najlepsze... Z pięknéj rodziny, młody, bogaty, przystojny, dobrze wychowany... tylko...

Stella.

Tylko?

Czeska.

Jakieś ptaszki mi śpiewały, bo nawet nie pamiętam kto mówił, że trochę do burzy podobny.

Stella.

Bo téż życie jego było burzą, ale się w niéj ten szlachetny człowiek nie złamał.

Czeska.

To tém lepiéj. Słuchaj, dziecko: tacy ludzie najlepsi, bo to najprawdziwsi mężczyźni. Im więcéj się zastanawiam, tém szczerzéj ci winszuję.

Stella.

Dzięki i rada jestem, żem wreszcie mówiła z tobą otwarcie. Ja tu istotnie jestem bardzo samotna: papo wiecznie niedomaga, naszego doktorka od trzech miesięcy w domu niéma.

Czeska.

Daj-no tylko pokój z waszym doktorem.

Stella.

Zawsze go nie lubisz?