Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   166   —

Przy liście otrzymaliśmy rs. 2, do których dołączamy na tenże cel rs. 10.

∗                              ∗

Na zakończenie wypada nam wspomnieć jeszcze o dwu popisach, które się w tym tygodniu odbyły. Miło jest posłuchać dobrej muzyki, i p. dyrektor Kątski chciał w tym względzie jak największej liczbie osób dogodzić. Ale na nieszczęście, co zanadto, to niezdrowo, mówi przysłowie; a zdrowo nie musiało być w sali Resursy Obywatelskiej, gdy się w nią wtłoczyło za bezpłatnie rozdanymi biletami, ze dwa razy tyle osób, na ile hygiena, odciski, kapelusze i t. p. okoliczności pozwalają. W dodatku do szóstej wypełnialiśmy salę, czekając pół godziny na rozpoczęcie koncertu. Ze względu, że sam koncert miał trwać przeszło trzy godziny, można było przynajmniej zacząć punktualnie. Nie zmieniło to wprawdzie w niczem naszego pochlebnego zdania o wybornej orkiestrze, o bardzo wdzięcznej grze panny Buchard, o biegłości pana Pachulskiego i Bryknera, o bardzo miłym głosiku panny Makowskiej, o dobrych chórach, o artystycznej grze p. Adamowskiego na skrzypcach, o silnym głosie panny Szczepkowskiej, o efektownych popisach panny Szwarcenberg i innych pięknych rzeczach, ale zawsze… Och, te upały!… Drugi popis Instytutu głuchoniemych, jak zawsze, tak i w tym