Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ich wsie składają się z wielkich chat, zamieszkałych każda przez kilkanaście rodzin; w chacie takiej znajduje się niekiedy do 100 osób, zgodnie żyjących ze sobą. Są pełni szacunku dla swych żon i kochają dzieci; gdy który zachoruje, kobiety karmią go kolejno. Z reguły są oni bardzo umiarkowani w jedzeniu i piciu. Taki jest Dajak w swem prawdziwem życiu codziennem.
Nie chcę nużyć czytelnika przytaczaniem dalszych przykładów z życia ludów dzikich. Gdziebądź się udamy, wszędzie spotykamy te same zwyczaje społeczne, panowanie tego samego ducha solidarności. A jeśli zapuścimy się w mroki wieków ubiegłych, i znajdziemy to samo życie plemienne, te same zrzeszenia pomocy wzajemnej. To też zupełną słuszność miał Darwin, gdy w społecznych właściwościach człowieka dopatrywał się głównego czynnika rozwoju; — natomiast w zupełnym błędzie są popularyzatorzy Darwina, wygłaszający zdania przeciwne.
„Słabość fizyczna i niezdolność do szybkiego biegu, także brak broni naturalnej — pisze Darwin — są u człowieka bardziej niż zrównoważone przcdewszystkiem przez jego zdolności umysłowe (które, jak zaznaczył on gdzieindziej, rozwinęły się głównie, lub bodaj wyłącznie, w życiu społecznem) — i powtóre przez ludzkie właściwości społeczne zapewniające człowiekowi pomoc towarzyszy“.
W wieku XVIII idealizowano człowieka „dzikiego“ i jego „życie w stanie przyrody“. W ostatnich czasach jednak uczeni przeszli na kraniec przeciwny; szczególniej od czasu, gdy niektórzy, zabiegając usilnie o udowodnienie zwierzęcego pochodzenia człowieka, lecz nieświadomi społecznych stron życia zwierzęcego, poczęli obciążać dzikiego wszystkiemi możliwemi znamionami „bestjalstwa“. Przesada ta jest niewątpliwie jeszcze bardziej nienaukowa niż idealizacja Rousseau’a. Dziki nie jest ani ideałem cnoty, ani ideałem „dzikości“. Wyrobił on w sobie natomiast i rozwinął jedną właściwość szczególną — mianowicie utożsamianie życia indywidualnego z żysiem plemienia; a bez tej właściwości ludzkość nie dosięgłaby nigdy swego stanu dzisiejszego.
Jak już mówiliśmy, ludzie pierwotni tak dalece utożsamiają swoje życie z życiem plemienia, że każdy ich czyn, choćby najdrobniejszy, uważany jest za sprawę plemienną. Całe ich postępowanie regulowane jest przez szeregi niepisanych praw,