Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

należało do zmarłego osobiście, nie niszczy się nic z własności plemienej — jak np. łodzie lub spólne przybory rybołóstwa. Niszczenie obejmuje tu wyłącznie własność osobistą. W epokach późniejszych zwyczaj ten staje się ceremonją religijną: otrzymuje podkład mistyczny i narzucany jest przez religję, gdy opinja publiczna nie jest dość silna, aby podtrzymywać go. Wreszcie na jego miejscu jawi się bądź spalanie tylko papierowych modeli własności zmarłego (jak to ma miejsce w Chinach), bądź też widzimy zanoszenie do grobu różnych przedmiotowi, które po pogrzebie odnoszone są z powrotem. W tej ostatniej formie zwyczaj ten zachował się i w Europie w postaci niesienia podczas pogrzebu mieczy, orderów i innych odznak wyróżnienia.
W literaturze ogólnej niejednokrotnie podkreślano wysoki poziom etyki klanowej. Pomimo to przytoczę tu opowiadanie o obyczajach Aleutów — blizko spokrewnionych z Eskimosami. Opowiadanie to powstało po dziesięcioletnim pobycie między Aleutami, a autorem jest misjonarz rosyjski Wenjaminow.
„Wytrzymałość — pisał on — jest rzeczywiście ich znamieniem szczególnem i doprowadzili ją do stopnia bardzo wysokiego. Codziennie rano chodzą kąpać się do morza pokrytego lodem, stoją potem nadzy na brzegu, wdychając mroźne powietrze; wytrzymali są również bardzo na długotrwałą i ciężką pracę przy jadle niedostatecznem. W razie braku pożywienia Aleuta myśli przedewszystkiem o dzieciach, oddaje im wszystko, co posiada, a sam głoduje. Do złodziejstwa bynajmniej nie są skłonni; — zwrócili na to uwagę wszyscy emigranci rosyjscy. Nie można wprawdzie powiedzieć, aby nigdy nie kradli; każdy Aleuta przyzna się, że coś kiedyś ściągnął, zawsze są to jednak drobiazgi i wszystko posiada charakter dziecinny. Przywiązanie rodziców do dzieci jest bardzo wzruszające, jakkolwiek nigdy nie wyraża się w pieszczotach i czułych słowach. Aleuta niełatwo daje obietnice, lecz skoro raz obieca coś, dotrzyma napewno.
„Pewien Aleuta podarował raz Wenjaminowowi wiązkę ryb suszonych; atoli w pośpiechu odjazdu zapomniano o rybach i Aleuta zabrał je z powrotem do domu. Aż do stycznia nie było okazji wysłać te ryby Wenjaminowowi; tymczasem w listopadzie i grudniu Aleuci cierpieli na brak jadła. Pomimo to nie dotknęli podarowanych ryb i w styczniu wysłali je właścicielowi..