Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rozpoczyna się hymnem do miłości i niemal wszystkie jej ilustracje mają na celu udowodnić istnienie pomiędzy zwierzętami uczuć miłości i spółczucia. Sprowadzanie instynktu społecznego w świecie zwierzęcym do miłości i spółczucia wiedzie ku ograniczeniu wogóle jego znaczenia; zupełnie tak samo, jak etyka ludzka, oparta wyłącznie na osobistej miłości i spółczuciu przyczyniła się jedynie do zacieśnienia poczucia moralnego wogóle. To nie miłość do osoby sąsiada mego — którego często zupełnie nie znam — zmusza mnie do chwytania za wiadro i biegnięcia do jego domu, gdy zobaczę, że się pali; działa tu poczucie dużo szersze, jakkolwiek być może bardziej nieokreślone — poczucie czy instynkt ludzkiej solidarności, poczucie łączności społecznej. To samo zachodzi pomiędzy zwierzętami. Nie miłość to, ani nawet spółczucie (w ścisłem znaczeniu tego wyrazu) doprowadza stada przeżuwających lub koni do tworzenia koła w celu obrony przed wilkami; nie miłość doprowadza wilki do tworzenia stada podczas polowania; nie miłość skłania kocięta lub jagnięta do zabawy i nie miłość skłania dziesiątki gatunków młodych ptaków do spólnego spędzania dni jesienią; również nie miłość i spółczucie osobiste doprowadza tysiące danieli, rozrzuconych na przestrzeni tak wielkiej jak Francja, do tworzenia stad, zmierzających wszystkie do jednego miejsca, w celu przeprawienia się przez rzekę. Mamy tu do czynienia z uczuciem nieskończenie szerszem, niż miłość i spółczucie osobiste; — jest to instynkt rozwinięty stopniowo pomiędzy zwierzętami i ludźmi w ciągu nadzwyczajnie długich okresów rozwojowych, instynkt, który nauczył zwierzęta i ludzi oceniać tę siłę, którą czerpać mogą z pomocy wzajemnej, instynkt, który dał im poznać radości, płynące z życia społecznego.
Znaczenie tego rozróżnienia może być bez trudu ocenione przy badaniach psychologji zwierzęcej, a jeszcze bardziej etyki ludzkiej. Miłość, spółczucie i samoofiara rzeczywiście odgrywają olbrzymią rolę w rozwoju naszych uczuć moralnych. Atoli społeczeństwo ludzkie nie na miłości jest oparte i nawet nie na spółczuciu. Oparte jest ono na solidarności ludzkiej — choćby nawet występowała ona na poziomie instynktu. Mamy tu do czynienia z nieświadomem uznaniem tej siły, którą każdy człowiek czerpie z pomocy wzajemnej; mamy do czynienia ze ścisłą zależnością szczęścia każdego od szczęścia wszystkich; wreszcie z poczuciem