Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Mogłoby się zdawać, że poszukiwanie instytucji pomocy wzajemnej w społeczeństwie spółczesnem byłoby wysiłkiem bezcelowym. Bo i cóż pozostać z nich mogło? A przecież jeśli spojrzymy bliżej na życie miljonów ludzi, jeśli wnikniemy w codzienne ich stosunki, uderza nas ogromne mnóstwo zwyczajowych instytucji pomocy wzajemnej. Pomimo wielowiekowego tępienia tych instytucji w praktyce i w teorji, wciąż trwają one i nieświadomy wysiłek mas nieustannie powołuje je do życia. W naszych stosunkach codziennych każdy z nas ma chwile buntu przeciwko konwencjonalnym wierzeniom indywidualistycznym i gdybyśmy powstrzymali wylew tych dążeń, w których ludzie dają ujście swej potrzebie pomocy wzajemnej, niewątpliwie zatamowalibyśmy cały postęp ludzki; społeczeństwo ludzkie nie utrzymałoby się dłużej, niż przez jedno pokolenie.

Gdy przyjrzymy się spółczesnym społeczeństwom europejskim, uderzy nas fakt, że spólnota wiejska, pomimo tak długiego tępienia, wciąż jeszcze istnieje i nieustannie przejawiają się próby wznowienia jej. Zgodnie z powszechnie przyjętą dzisiaj teorją, gminne władanie ziemią zniknęło w Europie Zachodniej śmiercią naturalną, ponieważ było ono niezgodne z wymaganiami rolnictwa spółczesnego. Naprawdę jednak spólnota wiejska nigdzie nie zniknęła sama przez się; przeciwnie — we wszystkich krajach klasy rządzące zużyły kilka stuleci na walkę z gminą wiejską i na odebranie jej ziemi.
We Francji już w wieku XVI-ym rozpoczęło się ograbianie gmin wiejskich z ziemi i wolności; atoli dopiero w wieku XVII-ym, kiedy masy chłopskie doprowadzone były przez podatki i wojny do ostatniej nędzy, gmina wiejska otrzymała cios śmiertelny; grabienie ziemi gminnej przybrało wówczas, jak twierdzą historycy, rozmiary wprost niesłychane. „Z ziem gminnych każdy brał, ile tylko mógł chwycić... Ziemie te obciążono długami zgoła nieistniejącymi, byleby tylko módz rozgrabić je“ — jak to czytamy w Edykcie Ludwika XIV z r. 1667. Państwo wobec tego wszystkiego zachowywało się jak jeden z rabusiów i we dwa lata później cały dochód z gmin wiejskich został skonfiskowany przez króla. Dzielenie się ziemiami gminnemi przez szlachtę i Kościół w latach