Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czasów ostatnich, jakoby miasta postradały niepodległość dzięki zawiściom wzajemnym i waśniom braterskim. Historycy imperjalistyczni szczególnie podtrzymywali te teorje, coraz bardziej jednak podważaną przez badania spółczesne. Niewątpliwe wprawdzie jest, że miasta właskie walczyły między sobą ze ślepą zawziętością, nigdzie jednak poza Włochami walki między miastami nie przybrały tych samych rozmiarów. A nawet w samych Włoszech wojny miejskie, szczególnie z okresów dawniejszych, miały swe przyczyny specjalne. Były one (jak to już udowodnili Sismondi i Ferrari) prostym dalszym ciągiem wojny z zamkami: zasada miejska swobodnego łączenia się w związki nieuniknienie wejść musiała w starcie ostre z feudalizmem, imperializmem i papiestwem. Wiele miast, które tylko częściowo zrzuciły jarzmo biskupa, barona lub cesarza, były poporostu wciągane przez szlachtę, cesarza lub kościół do walki przeciwko miastom wolnym; politykę tę uprawiano specjalnie w celu rzucenia niezgody pomiędzy miasta. Te okoliczności szczególne (powtarzające się w pewnej mierze również w Niemczech) tłomaczą nam, dlaczego miasta włoskie szukały częściowo pomocy u cesarza przeciwko papieżowi, częściowo zaś opierały się na Kościele, aby przeciwstawić się cesarzowi; doprowadziło to do znanego podziału na Gibelinów i Gwelfów, a podział ten nietylko różnił jedno miasto od drugiego, lecz również jedne warstwy od drugich w tym samym mieście.
Obrzymi postęp gospodarczy, osiągnięty wówczas przez większość miast włoskich, właśnie w najgorętszej chwili tej walki, jak również łatwość zawierania związków pomiędzy małemi miastami, doskonale charakteryzuje te walki i tem skuteczniej obala teorję, wyżej zaznaczoną. Już w latach 1130 — 1150 powstały potężne ligi miejskie, a (nieco później, kiedy Fryderyk Barbarossa napadł na Włochy i podtrzymywany przez szlachtę i część miast zacofanych, szedł na Medjolan, olbrzymia fala entuzjazmu ludowego została podniesiona po miastach przez kaznodziei ludowych. Cremona, Piazenza, Brescia, Tortona i t. d. szły na pomoc; sztandary gildji z Verony, Padwy, Vicenzy i Trevizy powiewały jedne obok drugich w obozie miast, zwróconych przeciwko wojskom szlachty i cesarza. W rok później powstała liga lombardzka, a po upływie lat 60-ciu widzieliśmy ją wzmocnioną przez przyłączenie się wielu innych miast i podniesioną do organizacji potężnej,