Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czania ceny tak dobrze odpowiada powszechnym w średniowieczu poglądom na handel, że spotykamy go wszędzie. Cena niemal zawsze oznaczana była przez osobę trzecią; wrazie zaś wymiany pomiędzy miastem i instytucjami zewnętrznemi było we zwyczaju oznaczanie ceny przez mężów zaufania — przez osobę trzecią — a bynajmniej nie przez nabywcę i sprzedawcę. Ten stan rzeczy cofa nas w dzieje handlu pierwotnego, a mianowicie w czasy, kiedy handel głównymi produktami spożycia prowadzony był przez miasto, kupcy zaś byli tylko komisjonerami lub miejskimi pełnomocnikami, sprzedającymi czy nabywającymi w imieniu miasta. Dekret miasta Waterfordu, ogłoszony również przez Grossa, opiewa, że wszelkie rodzaje towarów winny być nabywane przez burmistrza i ławników na rzecz miasta, aby potem mogły być podzielone pomiędzy obywateli. Dekret ten może być zrozumiały jedynie wówczas, gdy przyjmiemy, że zewnętrzny handel miasta prowadzony był przez agentów miejskich. Bezpośrednie dowody takiego stanu rzeczy posiadamy dla Nowgorodu i Pskowa. Niepodległy Nowgorod i niepodległy Psków wysyłały swe karawany kupców w kraje odległe.
Wiemy także, że niemal we wszystkich miastach średniowiecznych, w środkowej i zachodniej Europie cechy rzemieślnicze występowły jako całość przy zakupie surowców, łącznie również — przez samych urzędników — sprzedawały produkty własne. Byłoby dziwne, gdyby tego samego sposobu nie stosowano do handlu zewnętrznego, tembardziej, że, jak wiadomo, aż do wieku XIII-go uważano wszystkich kupców jakiegoś miasta za odpowiedzialnych nazewnątrz solidarnie za wszystkie zobowiązania, zaciągnięte przez któregobądź z nich; więcej — całe miasto odpowiadało za zobowiązanie każdego ze swych kupców. Dopiero w XII i XIII-ym wieku miasta reńskie przez traktaty specjalne zniosły tę odpowiedzialność. Mamy wreszcie ciekawy dokument w Ipswich — ogłoszony również przez Grossa, — mówiący nam, że gildja kupiecka tego miasta złożona była ze wszystkich wolnych obywateli miejskich, którzy zgodzili się płacić składkę gildyjną; przyczem cała gmina miejska roztrząsała spólnie, jak utrzymać gildję kupiecką i zdobyć dla niej przywileje. Widzimy z tego, że gildja kupiecka w Ipswich była raczej zrzeszeniem miejskich urzędników zaufanych, niż zwykłą gildją prywatną.