Strona:Piołuny.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nieraz duch jego w ciężkich zapasach samotnie,
I zaryczał po druhu zgasłym niepowrotnie...

I stanął pod posągiem co w noc gwiazdolitą
I stał jasny, żywy,
Rzekł: przebacz! oto z piersią powracam przebitą,
Ja nieszczęśliwy!...
A posąg niemy — tak go miał odepchnąć nogą,
Że jak psa znaleziono go rano nad drogą...

(po chwili)

Fajka zgasła — puls szybszy — czy się pan nie nudzi?...
Zapiszę mu receptę o potędze ludzi.

(z ironią)

(O! żal mi nieboraka!)
Treść jéj mniéj więcéj taka:
Cofnij godzinę jedną co wybiła,
Ożyw robaka którego twa noga
Zgniotła. Robaku! matką twoją trwoga!
Jedną, namiętność niech zdepcze twa siła!
Jedno wspomnienie wymaż z twéj pamięci,
I złam choć jedną z tajemnic pieczęci!
Udziałem twoim jest nędza bez końca,
I oczy twoje ślepną tu od słońca!...

∗             ∗