Strona:Piołuny.pdf/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Gorgo.

Błękitny płomyk w Etruskim czerepie
Konał spokojnie, jak zbolała dusza,
Raz przygasając, raz po czarnym sklepie
Tocząc mdłe koła, drżący się porusza...
Na czarnéj płycie, w okowach młodzieniec,
Przy nim papyrus, dzban i chléb spleśniały,
Snem wulkanowym marzy młody jeniec.
A na Etruskiéj lampie żmije drzały
Któremi oplótł mistrz głowę Gorgony —
Straszne, syczące, skołtunione całe,
Jakby z Eumenid piekielnéj korony
Idą na niego — ogniste, zuchwale...
Jedna opuszcza Gorgonowe czoło
I syczy, jam jest nędza twojej matki!...
Co opuszczona przejdzie życia koło
I skona sama — z uśmiechem warjatki!...
A druga pełza od lampy ku niemu
I syczy: jam jest rozpacz twéj kochanki
Co się w objęcie rzuciła innemu
I potargała waszéj wiosny wianki...
A trzecia syczy: jam troska i nędza;
Czwarta: ja rozpacz! piąta: żądza sławy;
Szósta: jam sumień jadowita jędza;
Siódma: ja władzy dzierzyciel nieprawy...